Miłość nie zna granic
Zdecydowanie Miłość nie ma ograniczeń! Na wielu polach. Każdy to wie. Wstęp brzmi, jak zaproszenie do filozoficznej analizy. Ale potok intelektualny niech popłynie jednak w inną stronę. Teoria bytu do niebytu.
Miłość nie zna granic… jeśli chodzi plenery ślubne! Pokazywałem już świętokrzyskie wesele Marty i Michała w Gościńcu za Borem. Była zima. Ta Dwójka Zakochańców, rozpalona Miłością chciała plener w śniegu, na odludziu. Wyszukali, niczym Sherlock Holmes, że w okolicy Zawoi (to się chyba pisze z jednym „i”) jest odpowiednia sceneria. I ruszyliśmy. Para Młoda ma swój paten, a ja też po drodze coś wypatrzę przez swoje okulary. Dwie pieczenie na jednej sesji.

Zimowy plener ślubny na Końcu Świata (no prawie)
Pamiętam, że ruszyliśmy dość rano z Krakowa. Para Młoda była zaopatrzona w swoje ślubne umundurowanie z upgradem płaszczowo-futrzanym. Skoro auta muszą mieć zimowe opony, to Marta z Michałem też zadbali o lepszą przyczepność. Zobaczcie czaderskie buty Panny Młodej! Zatrzymywaliśmy się po drodze to tu, to tam. Potem grzeczniutko i wygodnie wjechaliśmy sobie wyciągiem na pewne wzniesienie. I byliśmy na końcu świata! Tylko Oni i fotograf ślubny. Tylko Oni i Miłość. Cisza, aż krzyczała w uszach! Temperatura dalej była wysoka. Zakochańcy zapomnieli o całym bożym świecie. Serdecznie zapraszam do obejrzenia tych pogodnych zdjęć.







































PS: Po wszystkim, wracając do domu zawitaliśmy do Maca! To powoli tradycja kończących się sesji zdjęciowych. Podobnie z hamburgerem w ręce wylądowaliśmy po plenerze ślubnym Magdy i Dominika pod Krakowem. Fotografia zdecydowanie zaostrza apetyt!
Sesja ślubna pierwsza klasa. Gratulacje!
Sesja ślubna z dużą dawką uśmiechu i pozytywnej energii. Lubię!