Fotograf Waszej Rodziny
Jako Fotograf ślubny Kielce cieszę się jak małe dziecko ze spotkania, którym dziś chcę się z Wami podzielić. Początek roku rozpoczął się dla mnie szczęśliwie i radośnie za sprawą turboślubu Marty i Michała. Ta zwariowana Dwójka, to prawdziwa petarda, wulkan temperamentu, Mount Everest pogody ducha.

Miałem to szczęście, iż Martę i Michała poznałem przy okazji pracy nad innymi ślubami. Wszystko zaczęło się kilka lat temu od kieleckiej ślubnej przygody razem z Karoliną i Pawłem.
Kolejnym razem widzieliśmy się w Krakowie, kiedy fotografowałem ślub Patrycji i Patryka w Kościele Bożego Ciała na Kazimierzu. Oczywiście bohaterowie tego wpisu byli także obecni na przyjęciu weselnym w zlokalizowanej blisko kościoła Starej Zajezdni. I jeszcze widzieliśmy się jak robiłem zdjęcia na Chrzcie Świętym małej Anielki. Jestem dumny z tego, że mogę się określić jako fotograf ślubny Kielce. Dla mnie to zawsze miłe, kiedy Goście poznani na wcześniejszych zleceniach stają przed moim obiektywem w roli głównej jako Para Młoda.

Fotograf ślubny w drodze
Przebieg dnia ślubu nadzorowała charyzmatyczna i zdyscyplinowana „Werka”, czyli Świadkowa Panny Młodej. Chylę czoła przed profesjonalną organizacją całego dnia! Wszystko szło zgodnie z najlepszym scenariuszem wedding plannerów.

Przygotowania Pary Młodej w Centrum Kielc
Zawitałem do Kielc trochę wcześniej, więc miałem czas wypicie kawy. Mimo, iż był styczeń i śnieg na zewnątrz, to na szczęście temperatura była dla nas łaskawa.
Pracę nad reportażem ślubnym zacząłem od fryzury ślubnej Marty w Pukielni i Malarni. W tej lokalizacji przewinęło się kilkanaście osób z najbliższego otoczenia Pary Młodej.

Następnie skierowaliśmy swoje kroki na makijaż do sympatycznej Magdaleny Chajduk. Panowała świetna atmosfera, a efekt finalny był rewelacyjny. Kolejnym etapem były przygotowania Pana Młodego. Michał mógł liczyć na pomoc swojego brata.








Czas pędził nieubłaganie, więc za chwilę byłem już u Panny Młodej. W świetnym towarzystwie swoich pięciu Druhen Marta wypiła toast ze swoją radosną Ekipą. Przy takim wsparciu założenie sukni ślubnej trwało zaledwie chwilę. Błogosławieństwo rodziców tradycyjnie obfitowało w emocje.








Przysięga Małżeńska w zimie
Ślub odbył się także w Kielcach w Parafii Błogosławionego Jerzego Matulewicza. W sakramencie małżeństwa towarzyszył Parze Młodej pogodny i wyluzowany Ksiądz Proboszcz. Na twarzach Marty i Michała cały czas gościł uśmiech. Po przysiędze i założeniu sobie obrączek udało mi się sfotografować spontaniczny pocałunek Młodych Małżonków. Widać, że oboje szaleją za sobą. Eksplodujące konfetti przy wyjściu z kościoła oddaje w pełni temperament Marty i Michała!















Gościniec Za Borem i niespodzianka
Ruszyliśmy na wesele. Celem naszej podróży był Gościniec Za Borem w Zaborowicach. To fajny obiekt, położony jest w leśnej, spokojnej i cichej scenerii. Podobała mi się przestrzeń wewnątrz. Frontowe okna robiły wrażenie. Po pysznym posiłku i życzenia przyszedł czas na pierwszy taniec Marty i Michała. Michał nie wiedział, że na kilka tygodni przed ślubem Panna Młoda i sporo grupa damskiej części Gości szykowała niespodziankę. Tym co zaskoczyło Michała był czaderski układ taneczny, jakim mógł nacieszyć oko. Chylę czoła przed takimi pomysłami i zaangażowaniem ze strony szalonych Dziewczyn.





















Zabawa toczyła się jak szalona. Zwróćcie uwagę na szyszkowe ozdoby tortu weselnego. Całości dopełniły sztuczne ognie nazwane iskierkami Miłości!














To był intensywny dzień. Zadowolony ze swojej pracy ruszyłem w stronę Krakowa.
Z Martą i Michałem spotkałem się jeszcze raz w czasie zimowego pleneru ślubnego!