Ślub i wesele w Starej Zajezdni o którym nigdy nie zapomnę
Jestem facetem i do tego fotografem. Z natury i doświadczenia jestem wzrokowcem do kwadratu. Nie jest tajemnicą, że w procesie zapamiętywania obraz znajduje się u mnie na pierwszym planie. Śmiało mogę powiedzieć, iż poniższe fotografie ślubne Patrycji i Patryka zapamiętam na całe swoje życie. Dlaczego tak mocno utrwaliłem to Wesele w Starej Zajezdni?
Oczywiście przyczynia się do tego czar i urok Patrycji oraz mój sentyment do Patryka… jednak w przypadku tego ślubu jest jeszcze jeden czynnik, który szczególnie zakotwiczył w mojej głowie. Otóż dzień przed ślubem Patrycji i Patryka, moja przecudowna Żona urodziła naszego cudownego Syna! Patrząc na ten reportaż ślubny, automatycznie przypominam sobie te nadzwyczajne chwile, kiedy na świecie pojawił się nasz Synek.
Fotograf ślubny Kraków zawsze przygotowany
Kontekst o którym napisałem wyżej nie miał oczywiście wpływu na moją dostępność i zaangażowanie. Do każdego ślubu przygotowuję się kilkanaście dni wcześniej. Przygotowuję szczegółowy plan dnia. Szykuję sprzęt, ładuję akumulatory, czyszczę obiektywy, dbam o logistykę. Przykładam wagę do backupu zarejestrowanych zdjęć. Swoje obowiązki traktuję nadzwyczaj poważnie. Zapraszam zatem do obejrzenia tej cudownej historii ze szczęśliwym rozwiązaniem w tle!
Przygotowania Panny Młodej i Pana Młodego
Zaczęliśmy zgodnie z założonym planem. Najpierw towarzyszyłem Patrycji w makijażu, następnie udaliśmy się do studia stylizacji włosów Bona Dea, gdzie powstała fryzura ślubna Panny Młodej.
Następnie odwiedziłem Patryka, aby zarejestrować jego przygotowania. Pan Młody mógł liczyć na pomoc swojego Świadka.
Potem zawitałem do domu rodzinnego Patrycji. Przy pomocy swojej Świadkowej – Marty – Panna Młoda ubrała swoją suknię ślubną. Efekt finalny był zachwycający! Sami zresztą oceńcie! Przy okazji – jakiś czas później fotografowałem zimowy ślub Marty i Michała w Kielcach.
Ślub w Bazylice Bożego Ciała na Kazimierzu
Wyruszyliśmy na długo wyczekiwaną przez wszystkich Uroczystość. Para Młoda i zaproszeni Goście weselni zmierzali do jednego z moich ulubionych krakowskich kościołów, zlokalizowanego na Kazimierzu. Chodzi o majestatyczną Bazylikę Bożego Ciała.
Patryk ze swoich Świadkiem czekali pod ołtarzem, kiedy na zewnątrz Patrycja oczekiwała na rozpoczęcie Mszy ślubnej. Pannę Młodą wprowadzał pod ołtarz jej Tata. Lubię te chwile, kiedy dumny ojciec towarzyszy swojej córce. Mszy Świętej przewodniczył wujek Patryka, co jeszcze bardziej akcentowało rodzinny wymiar tego wydarzenia.
Wesele w Starej Zajezdni
Moment wyjścia z kościoła zgrał się z małym opadem deszczu. Wiele osób interpretuje deszcz w tym momencie jako znak pomyślności na nowej drodze życia. Prywatnie dodam, że na moim ślubie, momentowi wyjścia z kościoła towarzyszyła ściana deszczu i wszystko układam nam się dobrze! Wróćmy do opowieści. Skierowaliśmy swoje kroki w stronę Starej Zajezdni. Odległość z kościoła można było pokonać spokojnym spacerem.
Aura się wypogodziła. Zgromadzeni Goście składali życzenia Parze Młodej przed wejściem do monumentalnego miejsca wesela. Wnętrze Starej Zajezdni robi wrażenie swoim ogromem.
Wszystko odbywało się w odpowiednim czasie. Był pierwszy taniec, tort weselny i oczepiny. Spotkałem także Karolinę, której ślub fotografowałem jakiś czas wcześniej. Widziałem się także z Martą i Michałem – czas pokazał, że miałem być także fotografem na Ich ślubie.
Wracałem do domu z poczuciem dobrze wykonanej pracy. Z Patrycją i Patrykiem miałem zobaczyć się jeszcze przy okazji Ich sesji plenerowej.
Plener ślubny na Zamku w Ogrodzieńcu
Pierwotnie mieliśmy jechać do znanego Zamku w Mosznej, jednak finalnie wylądowaliśmy w rozległych ruinach Zamku w Ogrodzieńcu. To jeden z elementów tzw. Orlich Gniazd – systemu średniowiecznych zamków, niegdyś strzegących granicy Królestwa Polskiego.
Światło nam dopisywało. Zdjęcia robiliśmy na całym terenie tej lokalizacji. Jest tu bardzo wiele zakamarków, które można wykorzystać na zrobienie naturalnych i romantycznych zdjęć.