Intro do zdjęć ślubnych
Wiosenne Wesele Dworek Ojcowski czas zacząć! Wiosna. Tak, była wtedy wiosna. Każdy potrzebuje odrodzenia, nowego początku. W kalendarzu na hasło: „reset” są dwie opcje. Pierwsza to Nowy rok. Ale to strasznie oklepane. I można zostać ze zbędnym karnetem na rok siłowni! Ja wolę wiosnę. Ciepło i światło zaczyna przytulać się do wszystkiego. Kto jak kto, ale ja jestem uzależniony od światła. W takich to okolicznościach przyrody zacząłem swoją pracę fotografa ślubnego pewnej kwietniowej soboty.
Panna Młoda i Pan Młody
Kasia. Panna Młoda. Mam żonę Kasię, więc to imię jest dla mnie synonimem szczęścia! Musiało być miło. I było! Kasia to perfekcjonistka. Przygotowania ślubne odbywały się w przytulnie zaaranżowanym mieszkaniu Pary Młodej zlokalizowanym na Zabłociu. Czułem się tam jak u siebie w domu. Do tego On. Czyli Pan Młody. Grzesiek. Jak dla mnie oaza spokoju i koncentracji. Przygotowania ślubne rozkwitały jak pączki na drzewach, a to makijaż Kasi, to z kolei fryzura Grześka i kolejno zabiegi nad lokami Kasi.
Gotowi na ślub w Krakowie?
Tak! Po błogosławieństwie Pary Młodej przez rodziców ruszyliśmy w kierunku Kościoła Świętego Józefa w Krakowie zlokalizowanego w Podgórzu. To ogromna i charakterystyczna neogotycka świątynia. Mam sentyment do tego miejsca, wiele lat temu fotografowałem tam jeden ze swoich pierwszych ślubów.
Kasia i Grzegorz usadowili się do wnętrza klasycznego Jaguara, by za chwilę przysięgać sobie: „miłość, wierność i uczciwość małżeńską”. No i jeszcze oczywiście, że będą ze sobą na zawsze!
Wesele Dworek Ojcowski
Kolejnym punktem Wielkiego Dnia Kasi i Grześka było przyjęcie weselne. Para Młoda wraz z Gośćmi udała się w kierunku Ojcowskiego Parku Narodowego, w sercu którego właśnie znajduje się Dworek Ojcowski. To ciekawe miejsce. Okolica jest piękna i bajkowa. Możecie śmiało bawić się, wznosić toast za zdrowie i pomyślność Pary Młodej, by następnie wyjść na spacer pośród gęstego lasu. Wiosenne światło o którym wspominałem na początku tego wpisu towarzyszyło nam przez cały dzień.
Zdecydowanie obowiązkowym punktem przy pracy nad zdjęciami ślubnymi jest sesja plenerowa w dniu ślubu. Kiedy już trochę opadną emocje, wystarczy 15 minut na stworzenie intymnej historii tylko z Wami w roli głównej. Doskonałym pomysłem na zintegrowanie i rozruszanie gości weselnych (hehe… poza klasycznymi metodami) jest taniec belgijski zwany też belgijką!
Kończący się dzień ślubu Kasi i Grzegorza dał mi poczucie spełnienia i dobrze wykonanej pracy, czego ukoronowaniem są poniższe słowa Kasi:
„Michałowi zawdzięczamy wspaniałe zdjęcia z naszego ślubu i przyjęcia! Gorąco polecam ze względu na profesjonalizm, komunikatywność, a przede wszystkim umiejętność oddania nastroju i klimatu dnia. Jestem zachwycona całością współpracy”.
Ja też jestem zachwycony współpracą!